piątek, 23 listopada 2012

Louis 1

Szłaś sobie ulicą. Byłaś wesoła zarazem smutna. Mieszkasz sama. Nie mogłaś wytrzymać z kłócącymi się rodzicami.Nagle ktoś na Ciebie wpadł.
ON: Przepraszam.
T:Nic się nie stało.
O: Na serio?
T: tak.
Otzrepałaś się i spojrzałaś na chłopaka. Był to Louis. Byłaś jego wielką fanką.Uśmiechnęłaś się i chciałaś odejść , ale chwycił Cię za rękę.
Lou: Czekaj.
T:Na co?
Uśmiechnął się dał Ci koperte. Pocałował w policzek i pożegnał się. Gdy odszedł otworzyłaś koperte. A tam jego numer. Napisałaś wieczorem :,Co u Ciebie? Chyba mnie jeszcze pamiętasz ? x.
Odpisał:,Zajadam marchewki!Nie śmiałbym zapomnieć\
Uśmiechnęłaś się i zasnęłaś. Obudziłaś się ,bo ktoś do Ciebie wydzwaniał. Byłaś zdziwona. Był to Lou. Odebrałaś:
Lou: Może się spotkamy?
T: Z chęcią.
Lou:O 11:00 czekam tam gdzie się poznaliśmy.
T;Okej.
Była 10:00. Wziełaś prysznic i się ubrałaś zajeło ci to 30 minut. Wyszłaś i zamknęłaś drzwi.
Udając się do Uliczki rozmyślałaś gdy nagle...

Będą 3 kom i dodam następną część!

6 komentarzy: