poniedziałek, 3 grudnia 2012

Harry II

Lou: Zajebiście.
Zarumieniłąś się.
T:Dziękuję.
N: No to idziemy?
Niecierpliwił się. Ale wyglądał tak słodko. Choć i tak Twoje serce należało do jednego. Do Harrego. Ale ty go nie obchodziłaś. On wolał być z innymi. Było Ci źle ,ale miałaś przy sobie 4 wspaniałych przyjaciół! Uwielbiałaś ich. Nagle wychodząc zauważyliście samochód Harrego przed domem. Właśnie wjeżdżał. Wysiadł wkurzony. Nie zważając na Was poszedł do domu. Martwiłas się. Ale poszliście do kina. Świetnie się bawiłaś. Wróciliście do domu. Zastaliście tam Harrego z jakąś inną dziewczyną na robieniu Bóg wie co. Poczułaś ukucie w sercu. Bolało Cię to. Nie mogłaś. Nie wytrzymałaś. Pobiegłaś szybko do pokoju. Zamknęłaś się i zaczęłaś się ciąć. Łzy Ci spływały jak wodospad. Ktoś krzyczał: [T.I] OTWÓRZ! nie zważając na te krzyki zaczęłaś się ciąć. Oczy Ci się zamknęły. Byłas już po drugiej stronie gdy nagle widziałaś ciemność. Były to ponury świat. Otworzyłaś oczy. Wszystko Cię bolało. Zobaczyłaś siedzących obok Ciebie przyjaciół. Usmiechnęłaś się lekko. Chłopcy to zobaczyli. Co Cię nie zdziwiło jak zwykle Harrego nie było. *POMYŚLAŁAŚ* Eh jak zwykle. Woli się bzykać a mnie to już by chciał zapomnieć.
N:Oh! [T.I] Co Ci do głowy strzeliło?
T:Ach nic nic.
Z:No powiedz bejbe..
Uśmiechnęłaś się. Bardzo Cię to rozbawiło.
T:Miałam dość życia.
Li:A myślałaś chociaż o nas? Co byśmy czuli jakby Cię nie było?
Wtedy do głowy wpadło Ci mnóstwo myśli.
T: Masz rację. Nie pomyślałam o Was. Jest mi no strasznie głupio.
Lou: No dobrze już dobrze.
Po czym wszyscy mnie przytulili.
T: uwielbiam Was.
All: My Ciebie też
T: Dobra. Ja muszę odpocząć.
All: To do jutra. Już Jutro Cię wypisują.

***NASTĘPNEGO DNIA***
Wstałaś. Zobaczyłaś chłopaków. Już Cie spakowali. Wyszliście ze szpitala i natychmiast pojechaliście do domu. Chłopcy zrobili CI niespodziankę. Dom był taki czysty ,że mogłaś bez problemu się w tym wszystkim przejrzeć. Byłaś z nich dumna.
T:No nieźle nieźle.
All: No wiemy.
I zaczeliście się śmiać. Weszłaś do swojego pokoju. Zobczyłaś tam Harrego. Zdziwiło Cię to.
T: Co ty tu robisz?
H:Aaa no yyy......
Nie wiedział co powiedzieć. Nagle usłyszałam głos spod łóżka
: Harry dawaj! Oh ah eh!
Wybiegłaś szybko z domu. Nie chciałaś  z nikim rozmawiać. Nagle ktoś zaczął Cię gonić. To był Niall. Jak zwykle.
N: Co się stało?
T:Nic.
N: Wiesz ,że mi możesz wszystko powiedzieć.
Opowiedziałas mu wszystko. Od dlaczego się pociełaś aż do tego momentu.
N:Co za dupek. Idę z nim pogadać.
T: Proszę nie!
Ale Cię już nie słyszał był za daleko. Płakałaś chciałaś znowu odejść...

CIĄG DALSZY ZA 5 KOMENTARZY :D

7 komentarzy: