Szłam ciemnymi ulicami Londynu. Wiatr
rozwiewał moje czarne włosy. Przeszły mnie dreszcze ponieważ miałam na
sobie tylko skórzaną kurtkę, pod nią czarną koszulkę i tego samego
koloru jeansy. Słychać było tylko tupot moich ciężkich glanów. Doszłam
do przystanku autobusowego. Zatrzymałam się koło kosza na śmieci i
wyciągnęłam z kurtki paczkę papierosów. Wzięłam jednego i szybkim ruchem
z powrotem schowałam resztę do
kieszeni. Zapaliłam go trzymając szlugę w ustach. Wpuściłam dym do płuc,
a po chwili pozwoliłam mu wyjść z moich ust. Zrobiłam tak kilka razy,
dopóki tytoń się nie skończył. Wrzuciłam pozostałości po papierosie do
kosza i weszłam do autobusu który właśnie przyjechał. Usiadłam na końcu
pojazdu chociaż i tak był pusty. Nie, na samym początku siedział
chłopak. Widziałam tylko jego plecy otulone podobną kurtką do mojej i
kruczoczarną czuprynę. Widać było jego wytatuowane ręce, całkiem jak u
mnie. Uśmiechnęłam się lekko, ponieważ Mulat był podobny do mnie.
Nagle autobus się zatrzymał. Nie chciałam ale musiałam wyjść. Podniosłam
się z plastikowego krzesła i wyszłam z autobusu, ale ku mojemu
zdziwieniu chłopak wyszedł za mną. Zaczęłam iść w stronę mojego
mieszkania. Mulat nadal szedł za mną. Oboje szliśmy tupiąc ciężkimi
butami. Latarnie migały, już od zbyt długiego świecenia. Ze spuszczoną
głową szłam a moje włosy rozwiewał mocny wiatr. Wyciągnęłam z kieszeni
mój smartphone który wypadł mi od razu z rąk. Upadł na twardy beton a ja
przez przypadek dobiłam go ponieważ kopnęłam go twardym butem. Ten
roztrzaskał się na kawałki.
-Kurwa. - krzyknęłam do siebie.
-Coś nie tak ? - usłyszałam głos.
-Hm.. poza tym że mój telefon się roztrzaskał to wszystko okej. - powiedziałam z ironią w głosie przewracając oczami.
-Pomogę ci. - kucnął przy mnie i zaczął zbierać kawałki telefonu.
-Po co ? Roztrzaskał się na kawałki ! - powiedziałam wstając. Po chwili
kopnęłam pozostałości po telefonie a one wpadły na ulicę. Wkurzona
usiadłam na chodniku. Wyciągnęłam jedną fajkę i zapaliłam ją rozkoszując
się jej zapachem i smakiem. Wpuściłam dym z ust robiąc małe kółeczka.
-Ojciec mnie ukatrupi jak się dowie. - powiedziałam chowając twarz w dłoniach trzymając w palcach papierosa.
Mulat usiadł koło mnie i również zapalił. Siedzieliśmy w ciszy, słychać
tylko było samochody przejeżdżające po ulicy. Zmierzwiłam moje włosy
jedną ręką i westchnęłam.
-No nic. Muszę iść. - wstałam i zgasiłam
dymiącego papierosa. Bez słowa odeszłam od chłopaka jednak on pobiegł za
mną. Chwycił mnie za łokieć i odwrócił do siebie.
-Odprowadzę cię - powiedział.
-Dam radę sama dojść. - warknęłam ponownie odwracając się aby odejść.
-Powiedz mi jak masz na imię ? - zapytał.
-[T.I]. - odpowiedziałam wyrywając łokieć z dłoni chłopaka.
-Spotkamy się jeszcze ? - zapytał z iskierkami w oczach.
-Możliwe - uniosłam jeden kącik ust do góry, po czym odwróciłam się
zostawiając Mulata na środku ciemnej ulicy. Nadal lekko uśmiechając się
skręciłam do ciemnej uliczki tracąc chłopaka z oczu.
-------------------------------------------------------------
10 KOMENTARZY = NEXT! proszę <3 + szukam kogoś kto mi tu pomoże pisać imaginy! i dziękuję za każdy komentarz <3
świetny rozdział! Masz ogromny talent <3 Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZajrzyj
www.gabrielle-quinn.blogspot.com